niedziela, 10 czerwca 2012

Była kiedyś lawina


było ciepło, pogodnie
bezpiecznie ufnością
lecz nagle się stało
może krzyk urwany
może książka
czy piórko gołębie
na ziemię upadło
i ziemia zadrżała 
i wszystko pobladło

lawina milczenia
nieznana i wroga
podłoga spękała
i wszystko runęło
ciemność bezsilna
kołowrót piekielny
i ledwo przeżyłem
ty wyszłaś cało
ja się pogubiłem ..

długo szukałem zduszony
tej pomocnej dłoni
dziś znów 
słońce jasne
znajomi jak gapie
już nie zawadzają
poszli mecz oglądać
i już prawie lato

odruchem pomogłaś
dziękuję choć za to ..


Fot.I nternet















Lauingen, 10 czerwca 2012 r.
Copyright © Antek Rybczyk 2012

3 komentarze:

  1. Nie pozwalajmy niszczyć się przez drobiazgi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomina mi to bajkę o wygasłym wulkanie :) Ten wiersz jest jednak piękniejszy i ma w sobie nutę optymizmu .Czytanie jego jest przyjemnością .Dziękuję,Poeto .





      2B

      Usuń
  2. skoro lawina to chyba nie drobiazg ale....życie składa się z samych drobiazgów,ktore "nierozpakowane" zalewają nas jak lawa,piekne jest to co napisałeś.

    OdpowiedzUsuń