było ciepło, pogodnie
bezpiecznie ufnością
lecz nagle się stało
może krzyk urwany
może książka
czy piórko gołębie
na ziemię upadło
i ziemia zadrżała
i wszystko pobladło
i wszystko pobladło
lawina milczenia
nieznana i wroga
podłoga spękała
i wszystko runęło
ciemność bezsilna
kołowrót piekielny
i ledwo przeżyłem
ty wyszłaś cało
ja się pogubiłem ..
ja się pogubiłem ..
długo szukałem zduszony
tej pomocnej dłoni
dziś znów
słońce jasne
słońce jasne
znajomi jak gapie
już nie zawadzają
poszli mecz oglądać
i już prawie lato
Lauingen, 10 czerwca 2012 r.
Copyright © Antek Rybczyk
2012
Nie pozwalajmy niszczyć się przez drobiazgi ...
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi to bajkę o wygasłym wulkanie :) Ten wiersz jest jednak piękniejszy i ma w sobie nutę optymizmu .Czytanie jego jest przyjemnością .Dziękuję,Poeto .
Usuń2B
skoro lawina to chyba nie drobiazg ale....życie składa się z samych drobiazgów,ktore "nierozpakowane" zalewają nas jak lawa,piekne jest to co napisałeś.
OdpowiedzUsuń