sobota, 19 maja 2012

Imperium niechciane


przyszłaś z daleka cicho, prawie niewidocznie
trwanie lekko muskane 
w spokoju milczącym
lecz nagle struny duszy razem się zgadały
na dwa głosy koncert 
zrodził się gorący

smutki, sny, marzenia, bliskość nieuchwytna
nie było nic co dzieli
świat zmienił się cały
wypieściłaś z dwóch roślin 
jeden pąk kwitnący
opiekuńczy i piękny
jak imperium trwały ?

lecz wiosną kwiat nie ożył nijakim powodem
ciepła miał za mało
może długo deszcze ...
trudno się z tym zgodzić
zrozumieć nie sposób
po co kwiat hodować
skoro się go nie chce

stoisz milcząc przy oknie unikając wzroku
leśny zapach rozświetla 
włosy nocy brzaskiem
spłukana majową burzą
i gestem znudzenia
myśl zamarła nagle 
zamknięta w potrzasku

nie wolno już pamiętać, czy zaszeptać czule
szyi odkrytej musnąć 
zmysłowym oddechem
karę w zamian znosić 
w milczącej pokorze
za piękno rozbudzone 
szczerości uśmiechem ...




Lauingen, 2 maja 2012 r.
antekrybczyk.blogspot.com
Copyright © Antek Rybczyk 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz