sobota, 19 maja 2012

Czas Dunaju















dwa brzegi i tafla wody cicho szeleszcząca
splata przyjacielsko, czy dzieli zdradliwie
wskroś chłodem wilgotna, w głębi wirująca
oddycha tajemnie, iskrzy chybotliwie

sunącej potęgi nie zmylisz w zakolu
nie zatrzymasz, nie cofniesz, jest jak życia toń
walka z nią jak z sobą na straconym polu
dostaniesz okruch mocy gdy podasz jej dłoń

na brzeg przypadek wyniósł mnie milczący
z głębin których znakiem wrogie były chmury
wyrwany z chaosu pragnieniem gorącym
wchłaniam szepty nurtu niezłomnej natury

nieważny jest język, jaki brzęczy wkoło
łączysz wszystkich razem szacunkiem do siebie
ganisz zbyt wysoko uniesione czoło
jednakowo z każdym pogadasz w potrzebie

tak jak twój początek i koniec być musi
każdy jest iskierką w twoim wiecznym biegu
widząc w błękicie tafli zakamarki duszy
nie będę się bał wysiąść na tym drugim brzegu

jakże bliską się stałaś
Dunaj, obca rzeko
już wiem co nas łączy
nawet gdy będę daleko ..





















Lauingen, 1 maja 2012 r.
Copyright © Antek Rybczyk 2012





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz