wibrującym bezgłośnie łopotem
czarny motyl zakwitł nagle znikąd
o swej łące, o kwiatach
wspomnieniu
wypląsał tą opowieść prawdziwą
opowiedział o zapachach leśnych
ptaków wdzięcznych, niewinnych
zalotach
łące tchnącej kwiatów uwodzeniem
tańczył jakby wiersz
malował lotem
nie wiem czemu dziś tu zabłądziłem
może blaskiem sztucznych lamp zwiedziony
teraz już wiem, że murów labirynt
zostanie dla mnie nieodgadniony
i wiem, że stąd już nie mam odwrotu
teraz już wiem, że murów labirynt
zostanie dla mnie nieodgadniony
i wiem, że stąd już nie mam odwrotu
szczęściem moim, że mnie wysłuchałeś
w tym zamknięciu bez słońca
jasnego
ta opowieść choć po mnie
zostanie
wtem niechcący, jakby mimochodem
usiadł lekko na moim ramieniu
gestem skrzydła podziękował cicho
Lauingen, 9 października 2012 r.
http://antekrybczyk.blogspot.com
Copyright © Antek Rybczyk
2012
Nieudany eksperyment, tym razem w dół ... Ale mam nadzieję, że niedługo wyrównam lot :)
OdpowiedzUsuńJak słusznie zauważyłeś-lot motyla jest tylko pozornie chaotyczny.Czy gdyby był równy,byłby tak zaskakująco uroczy? Dziękuje,że nie zabrałeś pierwszej wersji!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki wierna czytelniczko (?) :)
Usuń