światła zgasły
macki złowrogiej czerni
wpełzły
w każdą szczelinę
leśnego
parkingu
drzewa milcząc
kapturami gałęzi
zdławiły oddech
niepokojem
niepokojem
nagle zadrżałem
a wzrok ściągnęło
wessało bezwiednie
czarną ścianą lasu
nie było nikogo
i wtem cień poświaty
i wtem cień poświaty
w zamglonej sukience
porwał między bagna
bez ścieżki,
bez woli, bez słów
na łoże pachnące
wilgocią mchu
koroną ogników
zdobione blado
wilgocią mchu
koroną ogników
zdobione blado
tej postaci
tylko szal jedwabny
tylko szal jedwabny
skrywa białą nagość
i naraz w popłochu
zadrżałem
to ty ?
przecież umarłaś
zadrżałem
to ty ?
przecież umarłaś
nie, nieprawda
żyjesz !
znów w moich ramionach
i twój
wzrok łaknący
lecz myśl bezradna
nic
nie czuję przecież
pragniemy tak siebie
lecz nagle zimna kropla
po policzku spływa
po policzku spływa
to łza niespełnienia ?
wrócę i wyrwę
z bezlistnej ciemności
by poczuć z całej siły ..
![]() |
Sidonie Bouchet © 2013 www soletosoulsex comArtist : Julia Watkins |
Lauingen, 26 listopada 2012 r.
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebook.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz