plamy śniegu rozsypane hojnie
krzyczą kłując bielą
zmrożone skrami
zdrętwiały wpółotwarte usta
poczekalni niedokończonych słów
sztylety traw zastygłe w puchu
milczą czernią
sterylnego pchnięcia
w duszę nadziei
na żywą czerwień
zaginionej kropli
na żywą czerwień
zaginionej kropli
szklanka z drinkiem
zamglona księżycem
zamglona księżycem
nie chce zasnąć
przysypana bielą
zmrożonych kwiatów
w bezduszności kryształu
w bezduszności kryształu
Lauingen, 6 grudnia 2012 r.
http://antekrybczyk.blogspot.com/
http://www.facebook.com/antekr
Copyright
© Antek Rybczyk 2012.http://www.facebook.com/antekr
Zima,w swej tajemniczej,łagodnej bieli, jest mi bardzo bliska. "Sztylety traw zastygłe w puchu"- rewelacja, srebrzysty pył wirujący w słońcu i cisza w ośnieżonym lesie to jej skarby.[m-a]
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz ... Dzięki, vielen Dank M ... :)
UsuńDzięki,vielen Dank A...! [-a]
OdpowiedzUsuńMelancholijny wiersz z pełną nadziei pointą ...
OdpowiedzUsuń