błyszczące spojrzenie refleksem lustrzanym
zakłuło boleśnie na pozór bez śladu
rana niewidoczna jakby
maskowana
zalśniła spóźnioną
łzą kolorowaną
słowo wbite pchnięciem zadanym zdradziecko
szczerości pozory zdarły bezlitośnie
zdeptały nieśmiałą lilię
zaufania
zabolała druga
zakrwawiona rana
i gest zniechęcenia
lodowatym ostrzem
dosięgnął myśli na wskroś krystalicznych
przebić bezrozumnie nutę zakochaną
tą trzecią śmiertelną
próbował cynicznie
próbował cynicznie
blizny niezgojone zabolą już zawsze
lecz ostrza stępieją
rdzą niemocy zżarte
rdzą niemocy zżarte
i nigdy nie sięgną
tajemnej kryjówki
miłości zbudzonej
i zahartowanej .."Kto nie szanuje prawdziwej miłości, nigdy nie kochał naprawdę"
Sammlung de Weryha, Hamburg |
Lauingen, 5 grudnia 2013
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebook.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz