poniedziałek, 18 listopada 2013

Mgła

Fot. Kovács Jocó










znikąd szept duszący gęstniejącej chwili
zakuł chłodem gardło 
w kleszcze martwej ciszy

wilgoć nasączyła wszechobecnym jadem
wszystkie zakamarki przerażonych myśli

bezsilne światło dnia, omotane cieniem
przykryte kapturem 
nagłego potrzasku
padło na kolana skulone bezwładnie

nie ujrzy już dzisiaj zmierzchu przebudzenia

wszystko z każdej strony pochłonęła szarość
horyzontu dziecko, wzgórz rysunek blady
wiszący w przestworzach wytartej pamięci             
zniknął bez szemrania, zaginął bez śladu

mgła zasnuła pleśnią 
umarłe nadzieje
kontury znikają 
skrywane muślinem
 
plamy drzew bezlistnych czernią zabielone
chocholą się ginąc 
z nicością stapiane

w falach polnej trawy widzę twoje włosy
rozpływasz się w dali wilgotną szarością

gdy mgła już opadnie, nie będzie tam ciebie
znikniesz jak złudzenie 
kropli przeznaczenia

















Lauingen, 18 listopada 2013
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebook.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk 2013.


2 komentarze:

  1. Po prostu brak mi słów, mogę tylko czytać i wzdychać [ m - a ]

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja za tylko wzdycham i wzdycham....

    OdpowiedzUsuń