wpłynęło wolno widmo ciemności
świetliste macki bezdusznych
źrenic
wpatrzone w nitki mrocznego
toru
wchłonęły kilka
zbłąkanych cieni
zbłąkanych cieni
poczułem naraz szarpnięcie myśli
ciało porwane nieznaną siłą
umysł popchnięty w podróż bezwolną
pędem tęsknoty
w ciemności ścianę
w ciemności ścianę
obrazy okien w stukotnym
rytmie
kuszą daremnie odbiciem
czerni
twarze tak samo pozamykane
krajobraz nocy
ślepy niezmiennie
ślepy niezmiennie
czas rozmazany. czas
oszukany
mgłą wyobraźni pędzi
szaleńczo
tylko na stacjach wzdraga się strachem
zbladłe pytania
niepewnie jęczą
niepewnie jęczą
blisko kres drogi zmęczonej czernią
przystanek nocy spragniony światła
lecz peron pusty i nikt nie czeka
bezsilność prawdy
stygnie wyblakła
stygnie wyblakła
znów muszę jechać
znów szukać świtu
znów szukać świtu
w zaświatach mroku
kiedyś na stacji ktoś będzie
czekał
Lauingen, 25 października 2013 r.
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebook.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk
2013
Piękny, piękny - i znów trudno się oderwać ! [ m - a ]
OdpowiedzUsuńDziękuję [m-a]
UsuńZ daleka idzie, z daleka
OdpowiedzUsuńTen mrok, co kwiatów się zrzeka.
Gdy płosząc ospałą woń,
Chłód powiał nad pola zżęte,
O moją zagrzałeś skroń
Dłonie zziębnięte.
Dzięki ...
UsuńTa nocna podróż nie była łatwa, lecz do teraz lekka, piękna i niezapomniana ..
OdpowiedzUsuń