cisza jeszcze drzemie cieniem przygarnięta
stoliki wciąż puste milczą na wpół senne
rozespany parkiet otrząsa
się z wolna
spokojny jak zawsze
nie czeka daremnie
nie czeka daremnie
muzyka spadła nagle niezapowiedziana
rytmiczna
kaskada z feerią barw spleciona
parkiet się uśmiechnął
zabłyszczał przekornie
zabłyszczał przekornie
gdzieś w głębi zagrały
nuty podniecenia
coś mnie przyciągnęło na środek
bezwolnie
sekundę w bezruchu stałem
zaskoczony
zaskoczony
nagle jakaś siła, dłoń
tafli magiczna
światem zakręciła
rytmicznym szalonym
wtem trzy nimfy wokół, każda
z innej strony
powabne, kuszące
ze mną zatańczyły
ze mną zatańczyły
lecz taniec bez prawdy odwagi, szczerości
wzlecieć nie pozwolił
i nie
nadążyły
pary tańczą obok
szarością bezwiedną
szarością bezwiedną
a ja mocą zmysłów
istotą spełnienia
istotą spełnienia
nic mnie nie zatrzyma
nie zmusi, nie boli
stał się mym żywiołem
Lauingen, 23 marca 2013 r.
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebook.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk
2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz