nieskażony jeszcze
ciepły i wygodny
miękki ciekawością
aksamitnych włókien
spragnionych dotyku
schowałem się cały
z najcenniejszą cząstką
maleńkiego świata
ukrytego w dłoni
a przez mały świetlik
podglądam nieśmiało
nieznane witraże
rozhuśtane wiatry
i burze mięsiste
rozbłyskane lśnieniem
słońca zagajenie
czasem przypadkowe
ciebie też zobaczę
jak znów się uśmiechasz
i jak wdzięcznie złościsz
mocując się z płynem
do szyby zamglonej
nieprzetartą ciszą
odchodzę bez słowa
w nowym futerale
obiecanych marzeń
nagle odtrąconych ..
Dusseldorf, 7 września 2015
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebok.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz