w zatrzaśniętej czerni
gdzie niebieskie wzgórza
ślepną bezpowrotnie
odnajduję spokój
nad skarpami lęków
przeniosłem cię dłońmi
bezlistnej poświaty
pod strzępiaste korony
zamilknięte sennie
lecz później kamienie nieprzetartej ścieżki
znaczonej bruzdami spłukanego czasu
poraniły stopy
poczekaj jasny płomieniu
niegasnącej świecy
rozpalonej w oknie
zamglonej polany
odnajdę balsam ciemności
w kwitnącym bukiecie
zamyślonej nocy
zanim zniknę
powrócę bez słowa
wyleczę twe rany ..
Sternennacht, Vincent van Gogh (1889) |
Lauingen, 5 lutego 2015 r.
antekrybczyk.blogspot.com
http://www.facebook.com/antekr
Copyright © Antek Rybczyk 2015
Piękny,jak każdy Twöj wiersz
OdpowiedzUsuń